Do Korzeni
Dzikie Miejsca

Lavendowo – wonna ostoja wśród wzgórz

Lavendowo obraliśmy na miejsce odpoczynku po najważniejszym dniu naszego życia, dlatego nawet nie próbuję udawać, że kluczem w poszukiwaniach była obecność przaśnych sienników, dół w ziemi zamiast lodówki i zbiorowy prysznic.

Potrzebowaliśmy miejsca, w którym szybko udałoby się powrócić do homeostazy po wielomiesięcznych przygotowaniach i zarwanych nocach. Zaintrygowani internetowymi zachętami, przeżyliśmy miłe zaskoczenie, gdy okazało się, że rzeczywistość i tak bije oczekiwania na głowę. Lavendowo nie odcina się od cywilizacyjnych wygód, ale i nie takie jest założenie. W kącie pokoju zieje czernią telewizor, pod prysznicem można się wyparzyć po wieczornym spacerze, a kuchence indukcyjnej dość ciężko się oprzeć, gdy burczy w brzuchu i nie ma czasu na rozpalanie ogniska (choć można!).

I… to by było na tyle z minusów dla dzikusów (vel z plusów dla leniuchów).

Ogród w Lavendowie

Apartament kominkowy w Lavendowie

Lavendowo kusi uroczymi zakątkami i w murach domu, i poza nimi

 

Telewizor zawsze można zignorować, a cała, czarująca reszta zbudowana jest na smakowitym minimalizmie. Detoks od jazgotliwej codzienności przychodzi tu bez trudu, bo Lavendowo jest świetną bazą wypadową do wędrówek i kradnie uwagę dziesiątkami urokliwych, wręcz terapeutycznych detali. Jakich…? Ochoczo przystępuję do wyliczania.

Gościnność gospodarzy

…urzekła nas od progu. Dosłownie: w naszym pokoju czekał na nas kosz z winem musującym, lawendowym bukietem oraz jeszcze ciepłym chlebem na zakwasie.

Lavendowo urzeka gościnnością. Gospodarze przywitali nas chlebem i winem.

Chleb wypiekany przez Kasię z miejsca nastraja na magiczny pobyt

 

Każdy, kto zna moją chlebową słabość, domyśla się, jak ten podarunek mnie ucieszył – zwłaszcza, że w smaku był wybitny.

Jak podkreśla Kasia, w Lavendowie nie wynajmuje się pokojów; tu gości się ludzi.

I chyba to stwierdzenie najlepiej opisuje atmosferę tego miejsca, tworzoną przez Kasię i Artura.

Lokalizacja

Michałowice – czyli część Piechowic w Karkonoszach – jest mi dobrze znana, ale Lavendowo jest tak szczelnie osłonięte zielenią u stóp wzgórza, że nie było możliwości, by trafić tam wcześniej. Pomijając walory turystyczne samego regionu i bliskość oszałamiających tras widokowych (Złoty Widok, kamieniołomy, Wodospad Szklarki itp.), sam domek także czaruje, bo jest przedostatnim na swojej uliczce.

Widok z okna w Lavendowie

Widok na Karkonosze z Michałowic

Karkonoskie Michałowice zachwycają widokami

 

Za Lavendowem zielenią się już tylko lasy i wzgórza. Nic dziwnego, że dużą, wypielęgnowaną przestrzeń pełną urokliwych zakamarków do odpoczynku, na miejsce nocnych schadzek wybrały sobie także jelenie. Wśród pobielonych drzew kołyszą się hamaki, ale zrelaksować się można, do wyboru, także: na leżakach, przy miejscu na ognisko lub przy jednym z kilku stołów zaszytych wśród drzew.

Hamaki wśród drzew w Lavendowie

Ławka i krzesełka w Lavendowie

W co najmniej kilku miejscach na terenie obiektu można zabunkrować się z kubkiem herbaty

Cisza

Delikatny zapach wszechobecnej lawendy, mającej w końcu działanie lekko nasenne, w połączeniu z niezmąconą niczym ciszą otulił nas wytęsknionym spokojem. Trudno mi zasnąć, gdy zewnętrzne bodźce absorbują natarczywie zmysły, dlatego Lavendowo okazało się pod tym względem noclegiem idealnym: po zmierzchu panuje tu niezakłócona cisza, ciemność i spokój. Dawno nie spałam tak twardym i zdrowym snem, jak w tym miejscu, i dawno nie obudziłam się tak pełna sił.

Pokój w Lavendowie

Haftowana poduszka w Lavendowie

Klimat tego miejsca przynosi kamienny sen

Sauna

Mówiąc o wielkich zaletach Lavendowa nie sposób pominąć sauny, wybudowanej rękami Kasi i Artura. Jak zapewnia największy amator sauny, jakiego znam, a przy okazji mój mąż – ta „lavendowa” jest wyjątkowo higieniczna i klimatyczna. W części relaksacyjnej z głośnika sączy się dyskretna muzyka, a z lampionów – światło sojowych świec wyrobu Kasi. Do dyspozycji gości jest też dzbanek z wodą, miętą i cytryną, wygodne leżaczki i, oczywiście, prysznic i zapas ręczników. (Zdjęć z wnętrza niestety nie będzie – jako zimnolubne stworzenie omijam sauny łukiem tak szerokim, jak większość kotów wodę).

Sauna w Lavendowie

Sauna to kolejny sposób na relaks w tym miejscu

 

Nienachalność

Właśnie to słowo wracało mnie do mnie podczas pobytu u Kasi i Artura najczęściej. Każdy element domu jest wysmakowany i przemyślany, ale subtelny. Gliniane tynki, pęczki lawendy zamiast sztucznych odświeżaczy powietrza, stare meble, grube liny w miejsce listew podłogowych i naturalne kolory nie krzyczą o uwagę, a jednocześnie urzekają. Obecność gospodarzy jest miła, ale nienarzucająca się.

Naturalne tynki w Lavendowie

Gliniany kominek

Apartament Kominkowy w Lavendowie

 

Nawet taktowne koty zachowywały się tak, jakby wiedziały, że mam na nie alergię i nie mogą pozwolić sobie na przesadne łaszenie się. Po prostu są, łaskawie towarzyszą i uświetniają widoki swym majestatem.

Koty w Lavendowie

Jeden buszuje w kocimiętce, drugi zarządza włościami

 

To wszystko razem sprawia, że jestem o niemal trzy doby spokojniejsza, bardziej wyciszona i… zmotywowana. Czym…?

Fundamentami tego domu są marzenia.

Nie będę nawet próbować odtworzyć tu własnymi słowami historii Lavendowa opowiedzianej przez Kasię i Artura. Zapewniam Was jednak, że jeśli dane Wam będzie zasiąść z nimi do stołu, popatrzeć na kota tarzającego się w kocimiętce, napić się naparu z ichniej pokrzywy i wysłuchać opowieści o ich determinacji, by to miejsce stworzyć, poczujecie się jak po najlepszym szkoleniu coachingowym (zgaduję – nigdy na takim nie byłam 😉 ). I jeszcze bardziej docenicie każdy smaczek tego czarownego domku – bo będziecie już wiedzieć, iloma latami cierpliwych tęsknot był okupiony.

Stolik z lawendą

Przyjedźcie tu. Lawenda już nigdy nie będzie taka sama.

 

Reasumując: Poczuje się tu dobrze każdy, kto ceni sobie przede wszystkim bliskość gór, schludną, klasyczną prostotę, ciszę, kulturalnych i fascynujących gospodarzy oraz warunki, by pobyć samemu ze swoimi myślami.

 

Dzikość: ★★☆☆☆

Atmosfera: ★★★★★

***

Strona Lavendowa: www.lavendowo.plhttps://www.facebook.com/Lavendowo/
Zdjęcia: do korzeni

 

To też może Cię zainteresować:

3 komentarze

  • Odpowiedz
    Zabulinka
    11 maja 2018 at 17:55

    Przepięknie opisane miejsce, aż kusi aby się tam wybrać:)

  • Odpowiedz
    Ju
    12 maja 2018 at 19:31

    Byliśmy już dwukrotnie. Wszystko potwierdzamy. Nasze ulubione miejsce na wypoczynek.

  • Odpowiedz
    marcelina
    27 czerwca 2018 at 04:32

    Takie miejsca mi się marzą, jak mam ochotę uciec jak najdalej od miasta. Jak jest do zaplanowania urlop to szukam właśnie spokojnych miejsc, w pobliżu las, by na spacery można było chodzić i nacieszyć się zielenią 🙂
    Przyglądam się zdjęciom i mam wrażenie, że Lawendowo również by mi się spodobało 🙂

Zostaw odpowiedź