Przepis na ten obłędny fasolec to fuzja popisowego hummusu ze śliwką mojego męża, smalcu z porem i gruszką z Jadłonomii i naszych rodzinnych wege-past. A, że jestem przeciwniczką przydawania wegańskim i wegetariańskim potrawom nazw kojarzących się z mięsem, smarowidło ochrzciłam jako fasolec. I basta.
W ogóle żywię nadzieję, że wkrótce jakakolwiek pasta do chleba przestanie być z automatu porównywana do mięsnych smarowideł.

Zapomnij o „smalcu z fasoli”. Fasolec ma własną osobowość i nie potrzebuje pożyczać nazw!
Szczęśliwie, większość ludzi przestaje mieć niewytłumaczalne poczucie, że wszystkie wege-potrawy muszą aspirować do podrobienia smaku mięsa i – na szczęście dla nich samych – otwierają się na nieporównywalnie bogatszy i zdrowszy świat roślinnych doznań smakowych.
Dlatego, choć mam rozliczne dowody na to, że ten prosty, wegański fasolec zepchnie w niepamięć Wasze wspomnienia smarów opartych o mięso bądź mięsne tłuszcze, zachęcam Was do wypróbowania go niezależnie od Waszych stałych preferencji. Fasolec jest aromatyczny, ostro – słodki, a towarzystwo ogórka małosolnego ceni sobie bardzo.

Fasolec to znakomita baza kanapek z ogórkami małosolnymi lub pomidorem. Fot.: do korzeni
No to do dzieła. 🙂
Fasolec królewski z wędzoną śliwką i gruszką
Składniki na jeden, litrowy słój:
– 2 szklanki suchej fasoli Jaś
– 1 duża cebula lub 2 małe
– 1 biała część pora
– kilka wędzonych śliwek
– 1 gruszka
– 1 jabłko
– 3 ząbki czosnku
– po płaskiej łyżeczce suszonego cząbru, majeranku i tymianku
– szczypta kardamonu
– 4 goździki
– 2 liście laurowe
– 2 ziela angielskie
– ok. 3/4 szklanki wrzątku – zależnie od upodobań
Przygotowanie:
Dzień wcześniej zalej fasolę zimną wodą i zostaw na noc. Wody wlej trochę więcej – fasola ją wchłonie. I pamiętaj o odpowiednio większym naczyniu – inaczej fasolki pójdą na nocne zwiedzanie. Nazajutrz odlej wodę z nocy, zalej ponownie zimną wodą, dodaj płaską łyżeczkę soli i ugotuj do miękkości.
W międzyczasie pokrój w drobną kostkę cebulę, pora, gruszkę i jabłko. Śliwki przelej wrzątkiem. Uważaj, aby się nie rozmoczyły – chodzi tylko o to, by wypłukać ewentualne zanieczyszczenia.
Na patelni rozgrzej nieco oleju; następnie wrzuć goździki, liście laurowe, ziele angielskie, pora, cebulę, jabłko i gruszkę. Podduś to wszystko, aż będzie miękkie i lekko złote. Gdy zdejmiesz już patelnię z ognia, wyciśnij do tego czosnek i wymieszaj. Jeśli zrobisz to wcześniej, czosnek nabierze gorzkiego smaku. Wyjmij liść laurowy, goździki i ziele angielskie (rada – przelicz, czy zgadza się ilość).
Fasolę zblenduj na gładką masę z taką ilością wrzącej wody, jaka Ci odpowiada. Uważaj jednak, by jej nie rozwodnić i rób to bardzo powoli. Dopraw solą, majerankiem, cząbrem, pieprzem i tymiankiem w ilości, która będzie Ci odpowiadać, a jeśli lubisz nieco bardziej egzotyczny smak – także kardamonem. Dodaj do tego podsmażoną cebulkę, pora, jabłko i gruszkę, zblenduj krótko na najniższych obrotach, aby były wyczuwalne jeszcze ich kawałki.
Śliwkę posiekaj w kostkę. Dorzuć do zblendowanej fasoli. Wymieszaj wszystko długo i porządnie.
Spróbuj i ewentualnie jeszcze raz dopraw wedle upodobań.
Fasolec najlepiej smakuje schłodzony, na świeżym pieczywie, z cienko pokrojonym ogórkiem małosolnym. W lodówce może stać do trzech dni. Smacznego i zdrowego!

Fasolec. Pasta z fasoli, którą pokochasz.
Brak komentarzy