Do Korzeni
Dzikie Miejsca

Duża Woda – baśniowe bezludzie w centralnej Polsce

Bagno, torfowiska i polodowcowe wały morenowe… Brzmi mało romantycznie? To poczekaj, aż się dowiesz, gdzie się te cuda natury znajdują.

Nie ma możliwości, by na dźwięk słowa, które zaraz przeczytasz, nie zrobiło się cieplej na sercu.

Zresztą, oceń sam: Chechło.

Muchomor nad Dużą Wodą

Fauna i flora w otoczeniu Dużej Wody mają się naprawdę nieźle.

 

Mam nadzieję, że moim emocjonalnym stosunkiem do tej uroczej nazwy nie urażę żadnych Chechł…enian (?), bo daję słowo, kojarzy mi się jak najlepiej! A to za sprawą opustoszałego miejsca, przesiąkniętego klimatem podań z dreszczykiem (pamiętacie bajki z dzieciństwa o  błędnych ognikach pilnujących swoich skarbów ukrytych na dnie bagien? Tak? To nie przychodźcie tu lepiej o zmierzchu.)

Przywitało nas też zatrzęsienie grzybów i mchu, więc w zasadzie zostałam kupiona od razu (tak, tak, za połacie porządnego mchu można u mnie wiele wytargować).

Pomnik przyrody Duża Woda.

Woda w bagnie jest tak czysta, że to aż trochę podejrzane!

 

Duża Woda skusiła nas po raz pierwszy pewnego jesiennego poranka, gdy wodziliśmy bez pomysłu palcem po mapie w poszukiwaniu miejsca nietkniętego jeszcze naszymi butami. Nie spodziewaliśmy się wiele po skąpych, internetowych opisach. Tym większa była radość, gdy po dziesięciu minutach spaceru przez las (co ważne – poprzetykany gęsto świerkami, co na nizinach nie jest tak oczywiste), naszym oczom ukazała się sceneria godna, do wyboru: albo niezłego filmu grozy, albo filmu przyrodniczego rodem z NG o mokradłach, które miejscami nie ustępują tym z estońskiej Lahemaa.

Gęste trawy nad Dużą Wodą

Jesienne wydanie Dużej Wody zachwyca chyba najbardziej.

Ogniste, puszyste trawy, pozłocone orlice i przejrzysta woda

zahipnotyzowały nas do tego stopnia, że nagłe pojawienie się błotnika, topielicy czy brzegini byłoby chyba w tych okolicznościach wręcz zrozumiałe. Natomiast jedynym dźwiękiem, jaki udało mi się tam usłyszeć już zimą, był odgłos milionów kropel z topniejącego na gałęziach śniegu i wpadającego z chlupotem do mokradeł. Zjawiskowa symfonia, czegoś takiego nie słyszałam nigdy wcześniej.

Mokradła Duża Woda

Mimo wszystko, pod nogi warto tu patrzeć…

 

Jestem lokalną patriotką i dziką frajdę sprawia mi odnajdywanie w Polsce miejsc, na które nie spodziewałabym się w niej natknąć. Muszę jednak przyznać ze skruchą: nigdy nie przypuszczałam, że idealną enklawę na oczyszczenie głowy i dotlenienie uda się znaleźć i w centralnej Polsce. Pomnik przyrody, jakim jest Duża Woda, ma w sobie trochę wszystkiego: poszycie prawie, jak w górskim lesie, a chaszcze i mokradła jak z najdzikszej puszczy.

Mech w lesie przy Dużej Wodzie

Mchu w otoczeniu tych bagien nie powstydziłby się górski las.

 

Duża Woda znalazła się w mojej czołówce ulubionych, dzikich miejsc nie tylko ze względu na swój opustoszały, nieco niepokojący klimat, ale i dlatego, że auta należy zostawić spory kawałek wcześniej. Chyba ta „niedogodność” powoduje, że spotkanie człowieka w tym miejscu jest rzadkością, a jeśli nawet do tego dojdzie, będzie to na ogół osobnik maszerujący z kijkami lub, po prostu, podziwiający naturę z rozdziawioną paszczą i aparatem. Ale spotkanie kogoś takiego to już przecież czysta przyjemność.

No i te punkty widokowe… Niezłe są!

Dzikość: ★★☆☆

Atmosfera: ★★★★★

 

*Tu małe wyjaśnienie: Duża Woda znajduje się nie tyle w samym Chechle, co w trójkącie pomiędzy Chechłem Drugim, Mogilnem Małym i Tereninem (gmina Dobroń, woj. łódzkie, ok. 9 km od Pabianic). Co zrobić – to słodkie „Chechło” chyba po prostu najbardziej przyczepiło mi się do serca…

To też może Cię zainteresować:

1 komentarz

  • Odpowiedz
    Achimniej
    22 maja 2018 at 13:21

    Mam pewien problem:( zdjęcia są tak piękne, że aż nie mam siły oderwać wzroku żeby przebyć tekst.. proszę coś z tym zrobić.

Zostaw odpowiedź